Główny doradca premiera: 10 tys. zakażeń to górna granica możliwości systemu
– Mamy 10 tysięcy rozpoznanych przypadków dziennie - i to jest górna granica możliwości systemu, który w tej chwili (…) jest wdrożony, bez demolowania służby zdrowia – mówił prof. Horban.
Pytany, czy byliśmy nonszalanccy jako społeczeństwo w ostatnich miesiącach stwierdził: "Jakby koń wiedział, że się potknie, to miałby sześć nóg, a nie cztery".
"To nie jest choroba, która zabija całą ludzkość"
Doradca premiera Mateusza Morawieckiego podkreślał, że obecnie jedyną formą ochrony przed wirusem jest izolacja.
– Jeżeli nie mamy możliwości zapobiegania, w tym przypadku szczepionki, nie ma leków (na COVID-19) – musimy stosować izolację – podkreślił. Zaznaczył, że maseczki znacznie zmniejszają transmisję wirusa i nie są zagrożeniem, chyba, że nosimy tę samą maseczkę przez kilka dni.
– Mamy jeszcze 2-3 dni, żeby zobaczyć jak zadziałały do tej pory wprowadzone interwencje – dodawał.
Jak podkreślił, "to nie jest choroba, która zabije całą ludzkość". – To takie pocieszenie. (…) Umrze 3,2,1 procent. W momencie, gdy działa prawidłowo służba zdrowia – ocenił.
Dopytywany, czy powikłania po COVID-19 są poważniejsze niż po grypie odparł: "Najgorszym powikłaniem zakażenia jest zejście śmiertelne. Już potem nie ma się czego bać".
Zapewnił również, że jest nadzieja na poprawę sytuacji. – To nie jest jakieś beznadziejstwo. Jeżeli uda nam zejść za chwilę z tej transmisji, to cały system opieki zdrowotnej wytrzyma pięknie, nie trzeba będzie szpitali polowych uruchamiać – stwierdził.
Potrzebny kolejny lockdown?
Prof. Horban odniósł się również do kwestii potencjalnego lockdownu.
– Lockdown to kompletne zamknięcie i oczywiście wiemy, czym to się skończy: może być pięknym sukcesem, jeżeli chodzi o epidemię, tylko problem polega na tym, żeby lekarstwo nie było gorsze od choroby - bardzo łatwo jest zamknąć w tym momencie jeszcze raz (...), natomiast prawdopodobnie gospodarka by tego nie wytrzymała – ocenił prof. Andrzej Horban.